Spocone dłonie, łamiący się głos, pustka w głowie… Niezależnie od tego, jak u Ciebie objawia się stres przy mówieniu w języku obcym, możesz być pewien, że każdy go kiedyś doświadczył. Czy jest coś, co możesz zrobić, żeby pomóc sobie w ciężkich momentach? Zdecydowanie! Poniżej moje ulubione sposoby na radzenie sobie ze strachem i blokadami przed mówieniem w języku obcym.
Po pierwsze: zaprzyjaźnij się z błędami
Wiele osób, które uczą się języka, boi się popełniać błędy. I ja totalnie to rozumiem: boisz się dziwnych spojrzeń, żartów na swój temat, albo że ktoś w ogóle Cię nie zrozumie. Natomiast musisz wiedzieć jedną, podstawową rzecz o nauce jakiegokolwiek języka: nie da się nauczyć języka obcego bez popełniania błędów. Po prostu nie ma takiej możliwości.
Pomyśl sobie, jak dzieci uczą się mówić – popełniają mnóstwo błędów, i… mają to w nosie! Najważniejsze jest dla nich to, żeby rozmówca zrozumiał wiadomość. I dla Ciebie to też powinno być najważniejsze. Reszta przyjdzie z czasem. W międzyczasie – podaj rękę swoim błędom językowym. Zaproś na herbatkę. Zaprzyjaźnij się z nimi, bo trochę razem spędzicie czasu.
Spójrz na siebie z perspektywy najlepszego przyjaciela
Często jesteśmy dla siebie bardzo surowi, kiedy uczymy się nowych rzeczy. „Dlaczego mi nie wychodzi?”, „To takie proste, czemu nie umiem tego zrobić?”, „Nie no, ja to chyba jestem gamoniem jakimś”. A teraz pomyśl, co byś powiedział przyjacielowi, który uczy się języka. Albo znajomemu, który uczy się polskiego, i próbuje z Tobą wymienić kilka zdań w Twoim języku ojczystym. To bardzo potężne narzędzie, z którego możesz korzystać, kiedy dopadnie Cię autokrytyk.
Skup się na idei, które chcesz przekazać, nie na konkretnych słowach
Kiedy rozmawiasz z kimś w języku obcym, postaraj się po prostu przekazać ideę, czyli Twoją wiadomość. Absolutnie nie jest to tożsame z tłumaczeniem w głowie każdego słowa na język obcy, i to chyba w ogóle pierwsza rzecz, jakiej oduczam moich studentów. Gwarantuję Ci, że jak będziesz się skupiać na dosłownym tłumaczeniu, to wyjdzie Ci z tego ból głowy i frustracja, że nie pamiętasz akurat w tym momencie, jak się mówi dane słowo.
Lekiem na dolegliwość zwaną Tłumaczeniozą Dosłowną jest granie w taboo, czyli opisywanie tego, co chcemy powiedzieć w formie definicji, przykładów, albo pantomimy. Pamiętaj, nikt Ci nie siedzi w głowie i naprawdę nie będzie wnikał, jakiego chcesz konkretnie użyć słowa. Chce usłyszeć ideę, którą masz w głowie, i skomunikować się z Tobą.
Traktuj mówienie jak misję w grze komputerowej
Wyobraź sobie, że grasz w grę. I że Twoim celem jest porozumienie się i przekazanie idei (wiadomości), którą masz w głowie, najlepiej jak potrafisz, w jak największej ilości sytuacji. Nie udało się tym razem? Trudno, będzie kolejna misja! Nie traktuj tego jako osobistej porażki, a raczej jako szansę do doskonalenia umiejętności i wyciągania wniosków z Twoich misji. Takie podejście pozwoli Ci z większym luzem spojrzeć na naukę języka, i zacząć się nim po prostu cieszyć. Więcej o grywalizacji w języku obcym możesz dowiedzieć się z tego TED Talka.
Proś o pomoc i się nie poddawaj
Kiedy zdarzy się, że kompletnie się zamotasz – absolutnie się nie poddawaj! Weź głęboki oddech i zacznij jeszcze raz, wytłumacz pantomimą albo poproś kogoś o pomoc w podpowiedzeniu słowa, które masz na myśli, ale za nic nie chce teraz przyjść do Ciebie. Ludzie lubią pomagać innym w takich sytuacjach bardziej, niż myślisz!
Niezliczona jest ilość razy, kiedy sama zamotałam się mówiąc w języku obcym, i wiele razy korzystałam z pomocy innych. Chyba nigdy nie spotkałam się ze złym odzewem. Wręcz przeciwnie – ludzie z wielką chęcią przychodzili mi z pomocą, i chwalili moją determinację i odwagę! Pamiętaj – milczenie albo zrezygnowanie z konwersacji na pewno nie pomoże Ci w przezwyciężeniu strachu przed mówieniem.
Wyobraź sobie ludzi jako główki kapusty
To jedna z porad, jakie profesjonalni trenerzy mówców dają swoim studentom, kiedy studentów dopada trema przed występem. Więc kiedy mówisz do grupy ludzi na zebraniu czy imprezie, albo kiedy rozmawiasz z jedną osobą, i złapie cię trema, wizualizuj sobie głowę tej osoby jako modrą kapustkę. Pozwoli Ci to trochę zdystansować się do całej tej sytuacji, zniweluje poziom stresu, i trochę rozbawi;)
Ciekawa jestem, jak często Was dopada trema podczas mówienia w języku obcym? Jak sobie z nią radzicie? Piszcie w komentarzach!